środa, 7 grudnia 2011

Folklor II definitely with Banger Certificate [2011]


Mój tegoroczny Mikołaj nie przyjechał na saniach, tylko na nartach i nie z workiem prezentów, a z drugą częścią najlepszego polskiego filmu freeskiingowego. Szóstego dnia grudnia, o godzinie szóstej internetową premierą miało najnowsze dzieło Michała Całki pt. "Folklor II". Jaki to film i przede wszystkim - czy dorównuje ubiegłorocznej produkcji?

Trudno uciec od w/w pytania, bo przecież generalnie nic się nie zmienia - koncepcja zekranizowania zimy spędzonej w najpiękniejszych narciarsko zakątkach Austrii, Włoch "przybrudzonej" nieco miejskim klimatem Śląska została zachowana, ekipa z południa Polski ta sama, muzyka ciągle hip-hopowa i tylko z rodzimej sceny. Wreszcie ten sam szef, Michał "Tenczys" Całka (który już kombinuje coś nowego), ze swym unikalnym stylem, którego znakiem rozpoznawczym są niepowtarzalne kolorki, wszechobecne refleksy i moc dobrych ujęć. Na pierwszy (nawet na drugi) rzut oka nie widać specjalnej różnicy między dwoma filmami, ale czy to jest zaleta czy wada należy rozpatrywać indywidualnie - pochwalić za kontynuowania wcześniejszego dzieła i przyznać, że w tym temacie i tak już powiedzono wszystko, czy może narzekać na nudę.

Frunie Szczepan Karpiel!
Wybieram to pierwsze, bo każdym trickiem, każdym segmentem i każdym ujęciem "Folklor II" potwierdza swoją klasę. Nie uświadczysz tu nudnych i przydługich przejazdów, pseudo-lifestylowych i nic nie wnoszących pierdół których pełno na amatorskich filmach. Wszystko idealnie pocięte, w dobrych proporcjach zestawiony park ze streetem i nieco na uboczu widoczny przez chwilę freeride. Jest za to zgrana ekipa, niekłamana radość z odjechanego tricku, szczęście w oczach i irokez ala Colby West na głowie, a na deser tradycyjnie krew (chociaż dużo mniej niż w Jedynce u Bartka Sibigi) i gleby. Najlepszą moim zdaniem część zostawiono na sam koniec i jest to part wszechstronnego Marka Dońca, nakręcony przez Roadkill Productions i będący czymś w rodzaju bonusu. Z równą gracją skacze on z dachu burzonego już Dworca PKP w Katowicach, co sunie po puszku gdzieś w Austrii, by później szaleć na wallu. To jeden z tych narciarzy, którzy śmiało mogliby wystąpić w jakiejś grubszej amerykańskiej produkcji i na pewno nie odstawałby. W parku coraz to lepszymi ewolucjami popisują się na przemian mistrz kraju Szczepan Karpiel i Bartek Sibiga który ponownie sieka double, a w mieście rury i nie tylko katują Piotrowie Pinkas i Wojarski wespół z Marcinem Pośpiechem. W "Folklorze II" zagościli także m.in. Robert Szul, Rafał Ramatowski, niezniszczalny Grzegorz "Cerata" Orłowski i znajomi zza południowej granicy na czele z Natalią Slepecką i Mario Skalą. Do udanych trzeba zaliczyć tour po kilku polskich miastach - ekipa Folkloru odwiedziła KatowicachKrakowie, Zakopanem, Wrocławiu i Warszawie i nigdzie nie narzekano na frekwencję. To bardzo miły sygnał świadczący o rozwoju, chociaż ci bardziej konserwatywni freeskierzy zapewne nie jedno brzydkie słowo powiedzieliby o rychłej komercjalizacji tego sportu. 

Swoje zarzuty kieruję tylko w jednym kierunku i jest to nomen omen kolejna wspólna cecha obu produkcji. Ponownie kuleje nieco muzyka, z której przekonały mnie tylko utwory Sokoła i Marysi Starosty i Kamp!. Zdaję sobie jednak sprawę, że wybór najbardziej niestety rażących  w tym przypadku śląskich artystów na czele z G*ubsonem miał tu nieco patriotyczne zabarwienie, wynikające niejako z zamysłu produkcji Skromnego Południa, poza tym wiadomo - de gustibus non est disputandum.

Film premierę internetową miał TU - na stronie portalu freeskiingowego www.newschoolers.com. I to jest chyba najlepsze podsumowanie tego filmu, mówiący sam przez siebie znak jakości. Na dole oprócz filmu zamieszczam video relacja z premiery w Katowicach.

Folklor II The Movie from Michael Ten Calka on Vimeo.


TwoTip at the MS "Folklor II" premiere in Katowice from TwoTip on Vimeo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz