wtorek, 10 stycznia 2012

Jeśli jesteś skejtem słuchaj tylko tego #12: Polska 2011

Koniec roku i początek następnego to czas wszystkich podsumowań, nie może ich więc braknąć także tutaj. Żeby jednak lepiej przygotować się do tego właściwego podsumowania roku 2011 postanowiłem sporządzić listę dziesięciu płyt, które z jakiegoś tam powodu zagościły w moich słuchawkach czy głośnikach i zwróciły moją uwagę na dłużej niż chwilę. Omijam oczywiście albumy, które doczekały się większej recenzji na blogu, tu tylko te pominięte i bez pogłębionej analizy. Na razie na warsztat biorę polskie płyty, później czas przyjdzie na propozycje z zagranicy, a zwieńczeniem będzie podsumowanie roku wraz z wyborem płyt roku. Jak łatwo zauważyć kolejność jest alfabetyczna, więc cyferkami nie ma się co sugerować. 

1. DJ Czarny/Tas - Passion, music, hip-hop



Kluczem do tej płyty jest słowo "zajawka" - po tych dwóch chłopakach z Poznania widać, że muzyka to ich pasja, a rytm serca wynosi jakieś 33 na minutę. Nie jest to klasyczny duet MC/producent, ale DJ/producent. Raperów jest tu stosunkowo mało, ale jest np. Ras czy Melodiq, a od strony muzycznej poznaniaków wspiera m.in. Kixnare. Pozycja obowiązkowa i trochę niedoceniana.

2. Fisz Emade - Zwierze bez nogi



To już kolejny ukłon braci Waglewskich w stronę oldschoolu i garażowego grania. Tym  razem jak na dłoni widać inspiracje szczególnie Beastie Boys, czego kwintesencją jest singiel o tym samym tytule co płyta. Kolejny raz prawdziwy popis swoich umiejętności dał Emade, z kolei Fisz zaprezentował się solidnie, chociaż bez fajerwerków. Warto jeszcze wspomnieć, że cegiełkę dodał do tej produkcji także DJ Eprom. Całość to bardzo solidny materiał, bardzo dobry muzycznie.

3. Hades - Nowe dobro to zło



Tak się złożyło, że w ubiegłym roku doczekaliśmy się dwóch solowych płyt raperów z HIFI Bandy. Diox wydał z Returnersami "Logikę Gry", a Hades z Galusem i DJ Kebsem "Nowe Dobro To Zło". Mocno średni to raperzy i takie też są te płyty - lepsza jest na nich zdecydowanie warstwa muzyczna, a raperzy nie zaskakują niczym szczególnym. Bliżej poznałem album Hadesa i w jego przypadku produkcyjnie jest to klasa zdecydowanie międzynarodowa. "Nowe Dobro To Zło" jest jednak trochę za długie i z tego powodu nieco nudne, ale warto sprawdzić chociażby dla beatów i tytułowego singla.

4. Iza Lach - Krzyk



Absolutny hit zeszłego roku, w dodatku całkowicie samodzielnie zrobiony. Wszystko na tej płycie jest przyjemne - od muzyki, przez teksty, po głos i wizerunek Izy. Dużo dał jej występ u Kuby Wojewódzkiego, później w Dzień Dobry TVN i ludzie jakby zapomnieli, że łodzianka ma już na koncie jeden album, który jednak większego szumu raczej nie narobił. Ten ma na to sporą szansę, bo mimo że jest mniej przebojowy niż "Granda" Brodki to pokazuje, że w Polsce można robić całkiem fajny pop równocześnie pojawiając się w mediach i być z daleka od radiowego gówna i komercji. Na plus otwartość na kolaboracje z raperami vide HuczuHucz, chociaż to może minus za łyknięcie prowo? W każdym razie super materiał.

5. Jimson - Ucieczka z wesołego miasteczka



Książe powrócił i ma się dobrze. Mimo, że to tylko cztery kawałki to i tak Internet płonie, Jimson nie wyszedł z formy tekściarskiej, a w dodatku dostał bardzo dobre beaty. Trochę to za krótkie i z tego powodu trudne do porównania z innymi płytami, ale może zwiastuje jakiś większy materiał? Byłoby fajnie, bo "Gorączka w parku igieł" ma już swoje lata.

6.  Łona i Webber - Cztery i pół 



Być może za bardzo liczyłem na tę płytę, ale zawiodłem się nieco. Nie to żeby była ona słaba, ale jakoś nie ma tego "czegoś" co przyciągnęłoby mnie do niej na dłużej. Zabawy Łony słowem jest mniej (chociaż "To nic nie znaczy" to majstersztyk), humoru też, więcej za to elektroniki Webbera. Dam jej ponownie szansę za jakiś czas i nie wykluczam, że jeszcze mi się jeszcze spodoba. Jak na razie powrót Łony połowicznie udany, ale tylko gdy wezmę poprawkę na moje wielkie oczekiwania.

7. Medium - Teoria równoległych wszechświatów




Medium wcale nie musi znaczyć średni, a zwłaszcza w przypadku tego albumu. "Teoria równoległych wszechświatów" to zdecydowanie materiał wybijający się ponad przeciętność i nie bez powodu wymieniany jest w gronie najlepszych albumów roku w wielu rankingach. Kielczanin momentami może zbyt bardzo kombinuje w tekstach, co utrudnia odbiór i generalnie sprawia, że jest to płyta do której trzeba siąść na spokojnie i mocno się w nią wsłuchać. Nie ma zastrzeżeń co do produkcji, tu Medium pokazał że nie bez powodu szansę na legalny debiut dał mu właśnie Asfalt.

8. Sokół i Marysia Starosta - Czysta brudna prawda



W życiu bym nie pomyślał, że jakikolwiek materiał od Sokoła zrobi na mnie takie wrażenie. Nigdy nie potrafiłem się przekonać do żadnego z projektów tego rapera, ale "Czysta brudna prawda" to album znakomity - Sokół ciągle trafnie opisuje rzeczywistość i raczy nas interesującymi storytellingami, do tego ma Marysię u boku, dzięki której materiał jest jakby delikatniejszy. Z wielką przyjemnością ogląda się klipy, w szczególności "Reset" - co ciekawe, łączy się on w pewnym momencie z teledyskiem Pezeta - "Co mam powiedzieć".

9. Starszy Brat - Beaty, rymy, weekend



Także Zkibwoy wraca, tym razem z Młd i Kedyfem. Jako Starszy Brat śpiewają o dorosłym życiu na zadziwiająco równym poziomie, nie bawiąc się w zbędne moralizatorstwo i bez spinki. Brudne już raczej nie wyjdą (chyba, że w następne święta), ale Jobix ciągle cieszy, bo nic nie stracił ze swojego stylu, a tylko dojrzał i spoważniał. Kroku dotrzymuje mu w szczególności Młd, który zdobył moje serce przeprowadzką do Bielska i tym samym został najlepszym raperem w tym mieście, nic to że z importu i bez żadnej konkurencji. A propos Zkibwoya jeszcze - podobno nowy Karwan za niedługo.

10. Tłusty Kot & DJ Bidi - Therapy



"Therapy" byłoby murowana płyta roku, gdyby nie kilka słabszych tracków. Nie ważne, że w kwestii lirycznej obaj raperzy są raczej mocno średni i ich flow nie powala - płyta ma po prostu wakacyjny luz, imprezowy klimat i doskonałe beaty. 2sty za niedługo pewnie wyda producencką i ciągle wypuszcza coraz to nowe blendy, a ja z chęcią chciałbym "Therapy 2" z kumplami z nC, bo ekipa to nie kiepska. Autorzy nie spodziewali się takiego sukcesu płyty, bo liczyli raczej na coś w rodzaju ciekawostki dla znajomych, a skończyło się na wersjach fizycznych, które dystrybuuje Asfaltshop

***

Płyty, które doczekały się większej recenzji (chronologicznie) -
The Pryzmats - Balon
Gooral - Ethno Electro
- W.E.N.A. - Dalekie Zbliżenia
- Rasmentalism - Hotel Trzygwiazdkowy
- Okoliczny Element - Schody Donikąd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz