sobota, 31 marca 2012

Siwy/Lewy - Serce bije w klatce schodowej EP [2012]

Jeśli wydaje ci się, że o polskim rapie wiesz już wszystko i zjadłeś na nim zęby, to jesteś w błędzie. Jeśli uważasz, że nic odkrywczego na rodzimej scenie powstać już nie może, to się mylisz. Siwy i Lewy swą debiutancką EP-ką na nowo definiują polski rap i aż ciężko uwierzyć, że tak długi czas udawało im się ukrywać przed światem pod klatką i na ławce.

Już sam zapowiadający materiał singiel "Prosto w łeb" jest czymś niesamowitym. Pokaż mi jakichkolwiek polskich raperów, którzy na swym pierwszym puszczonym w świat kawałku punchami demolują połowę sceny z taką werwą i przekonaniem. Dostaje się zarówno mainstreamowym graczom w stylu W.E.N.Y., ale i podziemnym wackom jak np. Huczu czy Mentos, którego swoją drogą usilnie proszę o rozwiązanie sprawy z Siwym i Lewym w sposób pokojowy, bo wierzę, że jednak Rasmentalism III wyjdzie. Gorzowski duet nie zapomina także o własnych, osobistych porachunkach z osiedla - "Ruda mendo" jest w praktyce wyrokiem na pewnego ryżego osobnika, po którym podnieść się nie sposób. O ile "Prosto w łeb" był jedynie ostrzeżeniem dla sceny i swoistym zameldowaniem się na niej, to w tym przypadku sprawy na pewno obiorą inny, bardzie brutalny, bieg. A że zatargi z raperami to nie przelewki niech świadczy inny kawałek, "Horrorstep", gdzie w niezwykle plastyczny sposób opisane są sceny z życia, o których zwykły śmiertelnik bałby się pomyśleć i nie wymyśliłaby ich nawet Katarzyna W. Sam słuchając tego miałem gęsią skórkę i dla pewności skryłem się pod kołdrą. Płytę dopełniają jeszcze hymn ulicy "Raport: realia", narysowany grubą kreską portret prawdziwej Polski, spontaniczny freestyle bonus track oraz "Wszystko do nas wraca", czyli kilka krótkich storytellingów, których nie powstydziłby się Sokół lub Fisz. Wszystko oczywiście zaserwowane na najgrubszych podkładach w tej części świata. Doczepić się można jedynie do kwestii technicznych, ale ten bród i niedociągnięcia działa tylko na ich korzyść i dodaje wiarygodności. Trudno przecież oczekiwać od prostych chłopaków z osiedla masteringu i studia za full pieniędzy, jak zapewne ciężko im wysupłać kasę na krojony chleb.

"Serce bije w klatce schodowej" ma wszystko to co powinna mieć doskonała płyta. Jest dobrze napisana i nawinięta, zróżnicowana tematycznie i przede wszystkim prawdziwa. Jak bardzo tego ostatniego brakuje na polskiej scenie uświadomiłem sobie dopiero teraz, po przesłuchaniu EP-ki z Gorzowa. Reasumując - wiem już, że ta płyta będzie wymieniana w każdym TOP rankingu polskiego rapu, wiem także że nie jeden młodzieniec będzie sobie dziergał na łydce wizerunek Siwego lub Lewego, a na plecach ich celne punchliny. Po prostu obok tej płyty nie można przejść obojętnie.         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz