Opole stolicą polskiej muzyki jest i basta. Myśląc Opole widzimy amfiteatr, z charakterystyczną więżą w tle, a na scenie gwiazdy muzyki - te z panteonu, te drugoligowe, czy wreszcie te dopiero stojące u progu kariery. Równocześnie jednak gdy renoma odbywającego się tam praktycznie nieprzerwanie od 1963 roku Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej stopniowo podupadała, aż stał się on nie festiwalem najlepszej polskiej muzyki, a koncertem zblazowanych muzyków i ostatnią szansą dla stetryczałych peerelowskich gwiazdeczek, to opolski rap wyrabiał sobie markę. Dla młodych Opole to powoli nie była już Rodowicz i Steczkowska, a Dinal czy Okoliczny Element, których nie łączyło tylko miejsce zamieszkania, ale także wyluzowany, nie do podrobienia styl, idący dodatkowo w parze z techniką. I nie zmieni tego nawet fakt, że rapowe Opole zaliczyło ostatnio spory regres, w dodatku na opinie wpływa miejscowa wytwórnia Step Records, której target oscyluje w granicach wczesnego gimnazjum.
Ten przydługi post będzie swoistym hołdem i pożegnaniem się z tym miastem, w którym przyszło mi spędzić trzy lata - przykrym wnioskiem z wyprowadzki jest fakt, że zamieniwszy 120 tysięczne miasto na ponad sześć razy większe, równocześnie wyjechałem na istną rapową pustynię. #kraków
PS. Oczywiście braknie tu komuś Jareckiego, ale łagodnie rzecz ujmując - "nie przekonuje mnie". East West Rockers też celowo pominięte, nie pasuje do koncepcji.
1. Dinal - W strefie jarania i w strefie rymowania
Absolutny klasyk, najważniejsza dla mnie płyta obok "Na legalu?", taka, którą znam na pamięć i podśpiewuję za każdym razem jak leci, a gdybym był Mesem to bym sobie wydziabał okładkę zamiast "Dark Side Of The Moon". Dinal wygrał nią rap, jest tu wszystko czego można oczekiwać od płyty i jest to najlepsza definicja luźnego opolskiego stylu. Chociaż chłopaki podkreślają, że "ma być fajnie, bo trudno" i porównaniami, metaforami i nawiązaniami sypią non stop (
dowód), to tematycznie nie jest nudno - storytelling, kawałki o miłości, o zdrowym odżywianiu, stylowe bragga. Bardzo szkoda, że wydane w 2006 "WSJIWSR" to ostatnia płyta Wankeja i spółki. Każdy z nich poszedł w inną stronę (
Wankej - naukowiec w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Opolskiego, coś tam chce nagrać ale nie wychodzi; Mejdej - Okoliczny Element; Urb - didżejska banda
Gram-O-Phonics; Karol - nie wiem, chyba skończył z muzyką na dobre), ale i tak do zobaczenia w lepszych czasach. "WSJIWSR" ma także wersję z remixami zatytułowaną "Zagubione indeksy (Indeksy i rarytasy)" - polecam szczególnie "
Modę na sos".
2. Dinal - Kaseta demonstracyjna
Trzy lata przed wydaniem "WSJIWSR" na nielegalnym rynku pojawiła się "Kaseta demonstracyjna" - winyl wydany własnym sumptem, z zajawki. Minęło 9 lat od premiery, a ona wciąż się nie nudzi i zaskakuje świeżością. W związku z wydaniem "Kasety..." miał miejsce pewnie jedyny kontakt opolskiej grupy z telewizją, kiedy to do programu MTV zaprosił ich O.S.T.R i tym samym chłopaki poszli śladem Madame Tussauds. Wypadli uroczo, polecam
część pierwszą, z boku będzie druga.
3. Chuck D Fresh - Chuck D. Fresh
2001, spada na miasto bomba - Chuck D Fresh nowa płyta. W rolę tytułowego Chucka aka Miałem Każdą wcielił się Karol z Dinala, który na płytę zaprosił całą śmietankę opolskiej sceny. Najciekawsze, że płyta robiona jest dla żartów, a słusznie ktoś zauważa, że i tak ma najlepsze melodie i buja sakramencko.
4. Da Mastaz - Beatz on da streetz
Najbardziej amerykańska z polskich płyt, równocześnie wyśmiewająca cały hip-hop. Prawdziwe opowieści z osiedlowych uliczek, z suki, o ciuchach, dragach, deskorolce, r*chaniu biczys, nawet Ś.P. drukowany Ślizg się pojawia. Jedna piosenka zjada "Beatz on da streetz" cały
Swag Jak Skurwysyn (prócz Zioła).
5. Monitor FM - Monitor fucks monitor
Słuchając tego chcesz być ich funflem, razem jechać nad wodę maluchem lub bryką Jacka starego, ścigać się escortem lub skodą i robić murki na rolkach-demolkach. Płyta ma także walor edukacyjny - nie musisz brać marychy, żeby być odlotowy, nie pal trawki, bo się udusić możesz, a w lesie gaś ognisko - hitem tego kawałka jest także śpiew Wankeja, nie polecam słuchać głośno.
6. Monitor FM - Monitor ist zuruck
Monitor jest z powrotem, ale w gorszej formie i tym razem prosto z Westfalii (falii). Nie zmienia to jednak faktu, że to i tak TOP 10 niemieckiego rapu, z własną półką w Empiku o furach i tuningu audików. Niemiecka mniejszość narodowa, której pełno w tych rejonach, powinna być dumna.
7. Okoliczny Element - Pierwsza rozgrzewkowa
Debiutancki nielegal Okolicznego Elementu, czyli Nin-Jah i Mejdeja, to jedyna płyta nagrana na poważnie, która zbliżyła się chociaż trochę do poziomu Dinala. "Pierwsza rozgrzewkowa" to obowiązkowy materiał na każde lato, bo chociaż do raperów można mieć trochę zażaleń, to do klimatu nigdy. Płytę dopełnia klip nagrany na kultowych opolskich miejscówkach - pl. Teatralny, boisko na WSP, sklep Jeżyk, kamionka na 1 maja.
8. Okoliczny Element - Schody donikąd
Druga płyta Okolicznego to podtrzymanie klimatu i poziomu z debiutu - więcej
w tym miejscu.
9. Wiadroskład - The Giecikowe
"The Giecikowe" to tak naprawdę mniej poważna zaprawa przed Okolicznym. Tematyka około-imprezowa, wiadrowo-balsamowa. Jest też ciekawy cover "Ty" z drugiego Dinala, pochwała sportu i śmiechy z polskiej sceny. Drugi, tegoroczny Wiadroskład, nie jest warty wielkiej uwagi więc omijam, jakby ktoś uwierzył to niech sprawdzi sobie
tu.
10. SMA - 83
Ta płyta to dobry materiał jak na warunki nielegali, ale ledwie średnia na warunki opolskie. SMA nie jest jakimś super raperem, produkcje nie są wybitne, ale słucha się tego przyjemnie, a już zwłaszcza singla.
11. Mocne Wersy - Miejski syf
Szczub to oficjalnie jeden z najbardziej denerwujących polskich raperów - Reno-hustler-swagger wannabe w jednym. Kosa podrzucił fajne podkłady i powinien zdecydowanie pozostać przy tym i mikrofon oddać SMA. Ten z kolei na swoim stałym, solidnym, ale bez fajerwerków poziomie z "83". Mocnych wersów tam w każdym razie nie uświadczysz, ale da się przesłuchać, chociaż nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to materiał dla gimbusów ze Stepu, którzy chcą nieco odetchnąć od ulicy.
12. Various Artists, czyli lepsze i gorsze, ale opolskie
Inne polecane kawałki made in Oppeln lub gościnne -
Dinal - Czuję się klawo feat. Lilu)
Dinal - Palić i grabić
Dinal - Program 2
Dinal - Top Secret
DizkretPraktik - Braggadacio feat. Majkel, Wankej, Pjus
Lech Roch Pawlak - Na rowerze samochodem
Lilu - Nie Ma Drugiej Takiej feat. Pan Wankz)
Łona, Duże Pe, Dizkret, 2cztery7, Blef, Wankej - Znasz mnie
Potentat - Miasto/Zadbaj o swą godność
Ruffsoundz & Pan Wankz - Mark4
The Pryzmats - Dobry kot feat. Stasiak, Pan Wankz, DJ Ike
The Winkelz - Mała nadzieja
Wiadromix
Zkibwoy & DJ Ader - Skandale feat. Pan Wanxxx)
Zyg-Zak - Walcz...feat. Pan Wankz
I na koniec, przecież nazwa nie wzięła się znikąd, opolski raper na brzeskich bitach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz