Fot. K. Dzierżawa/ts.podbeskidzie.pl |
Drużyna Macieja Skorży do Bielska przyjechała jako świeżo upieczony lider Ekstraklasy i zespół, który w dwóch ostatnich spotkaniach najpierw zdemolował Śląsk we Wrocławiu, a tydzień temu nie dał szans ŁKS-owi Łódź. W dodatku ciągle w pamięci mieli nieoczekiwane zwycięstwo Podbeskidzia przy Łazienkowskiej jesienią i pałali żądzą rewanżu. Z kolei Górale po świetnym początku rundy rewanżowej fatalnie zaprezentowali się w Kielcach i w meczu z Legią chcieli pokazać, że był to tylko wypadek przy pracy najbardziej walecznej drużyny w Ekstraklasie.
To właśnie podopieczni Roberta Kasperczyka pierwsi oddali groźny strzał na bramkę rywala. Dariusz Łatka krótko rozegrał rzut rożny z Maciejem Rogalskim i uderzył z 25 metrów, ale Dusan Kuciak wyciągnął się jak struna i koniuszkami palców wybił piłkę poza boisko. Na tym praktycznie zakończyła się aktywność ofensywna Podbeskidzia, które miało problem z wymieniem kilku celnych podań i oddało pole gry Legionistom. Chwilę po akcji Łatki nastąpiła odpowiedź Legii, ale strzał Wawrzyniaka po wymianie podań z Wolskim zablokował Bartłomiej Konieczny. Swoje okazje w pierwszej części miał także Ljuboja, ale piłka kropnięta z wolnego minęła o metr słupek Richarda Zajaca, a kilka minut później jego uderzenie z linii pola karnego złapał golkiper z Bielska. Bramki kibice doczekali się w 45. minucie, a całą sytuację zapoczątkowali złym rozegraniem rzutu wolnego zawodnicy Podbeskidzia. Długim podaniem z własnej połowy uruchomiony został Wolski, który najpierw wygrał pojedynek z Łukaszem Mierzejewskim, później nie zląkł się wybiegającego daleko Zajaca, by na końcu przepchnąć Juraja Dancika i efektownym lobem trafić do pustej bramki. Prowadzenie Legia objęła w idealnym momencie, dając równocześnie nadzieję na ciekawsze niż miało to miejsce w pierwszej połowie widowisko.
fot. Woytek/legionisci.com |
Status quo został zachowany i Legia utrzymuje się na szczycie Ekstraklasy, wespół ze Śląskiem. Wrocławianie podejmują jednak w niedzielę waleczną Koronę i jakakolwiek ich strata punktowa pozwoli coraz wygodniej rozsiąść się podopiecznym Macieja Skorży na fotelu lidera. Za to Podbeskidzie po świetnym początku rundy rewanżowej po raz drugi z rzędu schodzi z boiska na tarczy i bardzo ciężko będzie przerwać tę serię za tydzień, kiedy pojedzie do Chorzowa na mecz ze znajdującym się w bardzo dobrej formie Ruchem.
via Tylko Piłka
PS.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz